piątek, 28 listopada 2014

Belissa

Dawno,a nawet bardzo dawno temu nie stosowałam żadnej kuracji suplementami. Ostatnia miała miejsce ponad rok temu,we wrześniu i była w skrócie opisana tutaj  :) Przy skończeniu 2giej buteleczki żadnych większych zmian oprócz tych "paznokciowych" nie zauważyłam,niestety. Mam nadzieję,że tabletki Belissa zadziałają skuteczniej,chodzi mi głównie o włosy,ale i cerę. Na paznokciach się nie skupiam,bo są już zdrowe i ładne .
Mam zamiar wykończyć całe opakowanie Belissy,kuracja będzie trwać 2 miesiące. O efektach napiszę pod koniec stycznia. Razem z tabletkami przyjmuję również Red Blocker,który ma pomóc w mojej walce z pękającymi naczynkami :) Szykują się dwa podsumowania :D 


P.s zaczęły się kolosy i dlatego moja obecność jest znikoma + nie mam aparatu ;c



Miłego weekendu,odezwę się niebawem ;* 


piątek, 14 listopada 2014

Perfumy w kremie

Ostatnio oglądając filmiki Katosu zaintrygował mnie pewien "nowy" kosmetyk,który wypuściła firma Inglot. Mianowicie perfumy w kremie. Spacerując po galerii coś skłoniło mnie,by podejść do ich stoiska i wywąchać nowe zapachy. Pech chciał,że jeden z nich tak mi się spodobał iż zapragnęłam go mieć. No i mam :D
Oprócz pięknego zapachu jest też piękne,białe pudełeczko,które prezentuje się zgrabnie i ma wiele zastosowań (po zużyciu zapachu mogę włożyć tam szminkę,cienie,eyelinery). Zobaczcie sami :






Do wyboru mamy 5 wariantów różnych zapachów : Green Fruit,Purple Musk,Mandarin Crush,Bright Amber i Golden Wood,które dostępne są na stronie producenta: http://www.inglot.pl/72-perfumy

Sam zapach kosztuje 21 PLN za 2,3 g produktu,kasetka + 14 PLN = 35 PLNów. Myślę,że cena do przeżycia.
Ja zdecydowałam się na jesienny zapach-Bright Amber. Jest bardzo kobiecy,dosyć słodki,ciężki,piżmowy,ale o tym,jak intensywnie będziemy pachnieć decydujemy same :) Trochę martwię się o zużycie produktu,bo wydaje mi się,że podczas takiej aplikacji może być mniej wydajny.Zobaczymy. Co do trwałości-zapach na skórze nie jest nachalny,smaruję nim szyję i nadgarstki i jest wyczuwalny przez pół dnia,czyli jak na taki produkt myślę całkiem spoko.Obawiam się,że niedługo pójdę po kolejny :P Raz na jakiś czas potrzebna jest zmiana.Od dwóch lat nieprzerwanie używam Incandessence  z Avonu oraz Life Reggae Jam od Pumy (tylko w małym flakoniku,bo ten w dużym jest za mocno rozcieńczony ;/) i co jakiś czas próbuję czegoś nowego.

+Zakochałam się w tych rękawiczkach  i moje poszukiwania klasycznego,czarnego portfela,w którym zmieszczą się moje wszystkie karty zostały zakończone :) All House :



;*



środa, 12 listopada 2014

Zakupy kosmetyczne ...

...czyli to,co kobiety lubią najbardziej :)

Zeszłotygodniowy wypad do Felicity uznałam za konieczny,ponieważ chciałam zaopatrzyć się w jeden produkt,mianowicie-suchy szampon Batiste o zapachu kokosowym. Korzystając z tego,że hebe w Lublinie można spotkać tylko w owej galerii postanowiłyśmy z Kamilą ją odwiedzić. W drodze do punktu docelowego zostałam poinformowana o milionach innych,ciekawych sklepów  i już wiedziałam,że na suchym szamponie się nie skończy.



Zacznijmy od początku!


W super-pharm zaopatrzyłam się w dwa opakowania tabletek (których nie sfotografowałam :P). Witaminę C (rutinacea) na odporność  oraz red-blocker,czyli tabletki,które miałam kupić 2 lata temu po powrocie od dermatologa,ale o których przypomniało mi się dopiero teraz :) 





Red-blocker ma mi pomóc w walce z naczynkami. Z pewnością nie usunie tych,które już są (jedynie laserem),ale mam nadzieję,że zatrzyma ich pękanie i zmniejszy widoczność. 



Spacerując po galerii zatrzymałyśmy się przy GR. Cóż...ich matowe szminki są moimi ulubionymi więc pewnie nie zdziwi nikogo fakt,że kupiłam sobie 4tą szminkę z tej kolekcji w kolorze 07. Ciężko było mi oprzeć się czemuś tak pięknemu... I może to nie czas na pudrowe kolory,ale ja się czuję w takich najlepiej.P.s szminka pobija na "głowę" b.podobną z Revlonu (czterokrotnie droższą) .Niestety na zdjęciu kolor jest przekłamany,mocniejszy ;c 


Zaopatrzyłam się także w truskawkowy zmywacz. Pachnie pięknie-niektóre zapachowe aż odstraszają swoim smrodem,a po użyciu tego co chwile wącham paznokcie :)


Oczywiście nie byłabym sobą,gdybym nie odwiedziła Rossmanna. Tam czekał na mnie :



Aplikator i buteleczka taka sama jak w Jantarze,ale zapach dużo gorszy. Jeśli działanie będzie podobne wyjdzie na 0 :D 

No i gwóźdź programu-hebe . Jako pierwszy do koszyka trafił suchy szampon,którego zapach uwielbiam. Ostatni (ten w panterkę) oddałam Asi,bo nie mogłam wytrzymać jego duszącego zapachu.




Jako druga przywędrowała jedna z moich ulubionych odżywek/masek błyskawicznych : Kallos keratynowa. Tym razem litrowa :D Moje 250 ml pudełko wymyłam i naładowałam nowy produkt obdarowując nim mamę,która także jest zadowolona z efektów działania maski. Przy okazji namówiłam Kamilę do kupna turkusowej tuby :D



Produkt,na którego czaiłam się od ok.roku,a który pod wpływem chwili znalazł się w moim koszyku - top coat z essie. Nie żałuję ani złotówki wydanej na niego. Właśnie go testuję i lakier,który nałożyłam i przeważnie trzymał się na mojej płytce dzień/max dwa jest na moich paznokciach w nienaruszonym stanie już 5ty dzień. Zachwyt!



Mam nadzieję,że się podobało :) Buziaczki  uciekam na ćwiczenia;*







wtorek, 4 listopada 2014

Alantan w akcji + tatuaż

Witaaam :) Przedostatni wpis poświęciłam temu oto produktowi :


Nie sądziłam,że maść okaże mi się niezbędna do czegoś innego,po zaledwie paru dniach. Do czego? Ano do pielęgnowania tatuażu,który WRESZCIE sobie zrobiłam. Jest to mały symbol na lewym nadgarstku,który ma dla mnie b.duże znaczenie. Jednak nie będę się nad tym rozwodzić,nie o tym wpis.

Dziś mija 5ty dzień odkąd się dziabałam i muszę przyznać,że rana strasznie swędzi. Naskórek złuszczył się już prawie w 80 % . Pierwsze 4 godziny od zrobienia trzymałam ranę pod folią,po czym zdjęłam ją na parę godzin i założyłam ponownie,do spania.Cały czas smaruję go ok 4-6 razy dziennie,cienką warstwą maści (teraz już 4 i mniej). Tatuaż przemywam delikatnie wodą nie używając produktów zapachowych,zabarwionych itp. Nadal odczuwam ból,kiedy go dotykam-w końcu to rana,nie ma się co dziwić ( :D ) . Z rozmowy,którą przeprowadziłam w salonie wywnioskowałam,że póki co,jest to jedna z najlepszych maści,która wspomaga gojenie.



Takie tanie,a tyle zastosowań :)



p.s już się nakręcam na kolejne dziaranie...wiedziałam,że to uzależnia , damn :D