wtorek, 28 listopada 2017

Ulubieńcy października i listopada

Witajcie. Ostatnie dwa miesiące zbiegły się z czwartym rokiem studiów psychologicznych i pierwszym rokiem podyplomówki z przygotowania pedagogicznego. Bardziej skupiałam się na uczelni i ubiorze niż makijażu, był on szczerze mówiąc minimalistyczny. W związku z tym pokażę Wam dzisiaj niewiele produktów działu pielęgnacji i makijażu, a znacznie więcej z strefy "różne" . Zapraszam :)


  1. Płyn micelarny Garnier


    Jest to produkt, który używam od kilku miesięcy, właśnie rozpoczęłam trzecią butelkę. Dokładnie zmywa makijaż, nie szczypie (a mam bardzo wrażliwe oczy i cerę) nie powoduje zaczerwienień, koi. Moja skóra nie jest po nim ściągnięta. Same superlatywy. Nie kosztuje dużo, wart każdej złotówki. 

  2. Baza pod podkład Ingrid, zakrywająca zaczerwienienia oraz matrująca



    Baz mam kilka, jednak tej używam na co dzień. Nie sądziłam ,że w tak dużym stopniu zatuszuje moje zaczerwienienia i spowoduje, że fluid nie będzie konieczny (wystarczy produkt, o którym za chwilę). Niewielka ilość wystarczy, aby przykryć policzki. Nie zapycha skóry. Polecam. 
  3. Korektor w słoiczku Catrice



    Nie używałam go bardzo długo, ale jak kończyć kosmetyki- to kończyć. Z początku nie mogłam się przyzwyczaić do gęstej konsystencji i wrażenia posiadania czegoś grubego na twarzy. Jednak po paru użyciach uczucie minęło. Używałam go w zasadzie na policzki, trochę na brodę i czoło. Stanowił dla mnie delikatny podkład, ponieważ stosuję minimalną ilość. Połowę opakowania wykańczam od lipca (a stosuję go co 2 dzień). Uważam,że nie wygląda korzystnie pod oczami, na cienkiej skórze, ale na twarzy to co innego. Co ważne: nie zapycha. 
  4. Termos Elbrus



    Jest to mój największy ulubieniec zeszłych miesięcy. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie mojej egzystencji bez tego gagatka. Wygląda klasycznie, posiada "ubranko" - skórzany pokrowiec i co najważniejsze- bardzo długo trzyma ciepło. Jak mam zajęcia od 9-21 to po powrocie do domu herbata nadal jest gorąca. Co prawda termos nie wytrzymał  próby 24 h, ale mi 12 w zupełności wystarczy. Kosztował 40 zł. 
  5. Kanał na yt Przeciętny Człowiek



    Co jakiś czas, gdy mam czas ;) odwiedzam youtuba. Od niedawna zaczęły męczyć mnie kanały poświęcone stricte urodowej sferze. Szukałam czegoś, co pomoże mi się rozwinąć. I tak trafiłam na Przeciętnego Człowieka, który jest niesamowicie inspirujący. Na jago kanale znajdziecie mnóstwo filmików, dotyczą one rozwoju osobistego i nie tylko. Filmiki są o tyle inne od pozostałych kanałów rozowjowych, że słyszymy głos, a widzimy "rysujące się" obrazki. I to bardzo ładne. To z pewnością szybciej pozwala przyswoić wiedzę. Polecam. Oto on: przeciętny człowiek

  6. Książki J.K Rowling Harry Potter



    Akurat o tym nie muszę chyba dużo pisać. Towarzyszyły mi przez połowę października i listopada. Wciągnęłam się na maksa. 

  7. Buty Anna Field



    Niestety, obecnie jest na nie za zimno, ale do zeszłego tygodnia ubierałam je prawie codziennie. Wygodne, pasują do wszystkich eleganckich stylizacji (i nie tylko). Są przepiękne i komplementogenne. Co prawda ciężko jest usunąć niektóre zabrudzenia, ale całe szczęście są ciemne i tego aż tak nie widać. Link do butów: klik
  8. Płyty Cleo i Donatan Hiper Chimera oraz Dwa Sławy




    Kto mnie zna, ten wie, że byłam kolekcjonerką płyt. Miałam ich sporo. W sumie nadal mam, ale sukcesywnie się ich pozbywam (dużo łatwiej mi to wychodzi niż z książkami). Cały październik i prawie listopad (do zeszłego tygodnia) moje auto było w naprawie. W zastępczym działało super radio i głośniki. Te dwie płyty były "molestowane" za każdym razem, gdy jechałam i wracałam z uczelni. Znam każdą (no dobra,prawie każdą,bo w Cleo kilka mi nie pasuje) piosenkę na pamięć. Polecam gorąco. Tych płyt nie sprzedaję :D 
  9. Block site



    Na koniec aplikacja, która powoduje "wychodzenie z mojej strefy komfortu" na skalę mikro, ale zawsze :D Dzięki block site sami sobie (albo jak jesteśmy rodzicem to swoim dzieciom) blokujemy dostęp do konkretnych stron. Ja mam tak zablokowanego przez większość czasu facebooka, a w większości Zalando. Są to strony najczęściej odwiedzane przeze mnie i staram się to ograniczyć. Jeśli jednak potrzebuję coś sprawdzić na danej platformie wystarczy, że wpisze hasło i odblokuję dostęp. U mnie się sprawdza. W dodatku kiedy z przyzwyczajenia wpisujemy np.facebook w wyszukiwarkę i chcemy w niego wejść pojawia się komunikat,że niestety nie możemy z niej skorzystać i liczba prób wejścia na daną stronę. Naprawdę przydaje się :)

To już wszyscy ulubieńcy. Mam nadzieję, że się czymś zainspirujecie. Miłego tygodnia, cześć.


zdjęcia kosmetyków: wizaż.pl , przeciętny człowiek- yt, Harry Potter- książkazmasłem.wordpress, buty-Zalando, płyty-grafiki google, block site- wips.com 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz