niedziela, 5 listopada 2017

J.K Rowling Harry Potter (5 części)

No cześć, dziś nietypowa recenzja, bo właściwie: 
-nie jest to recenzja
-opowiada o 5 książkach tej samej autorki 
-dotyczy ostatnich dwóch tygodni

Nie będę opowiadać  tego, co jest zawarte w poszczególnych częściach. Chyba każdy wie, o czym opowiadają książki Rowling. Chcę podzielić się tylko moją historią z jej przeczytaniem... 

Kilka/kilkanaście lat wstecz. W trakcie powstawania kolejnej części filmu- moja rodzina przeczytała wszystkie części, które wyszły. Byłam jedyną osobą z rodziny, która nie pochłonęła ani jednej książki. Zawzięłam się i w którejś klasie podstawówki zabrałam się za lekturę. Niestety, przerwałam po 30 stronach. Byłam niezadowolona, czytałam wolno i męczyło mnie to. W owym czasie wychodziły kolejne ekranizacje. Aż do studiów obejrzałam każdą z części przynajmniej 8-10 razy. Niedawno zabrałam się kolejny raz za obejrzenie, ale nie każdej części po kolei tylko od "Czary ognia" wzwyż (z tym,że ostatniej części film mam tylko do połowy i kompletnie nie pamiętam jak się skończyła). Ta chęć poznania końca zawładnęła mną i postanowiłam tym razem przeczytać książkę. Tata mnie poinformował, że warto, abym zapoznała się z całą twórczością , ponieważ im dalej, tym więcej było szczegółów, które nie były zekranizowane. Pomyślałam, że w sumie to fajny pomysł , aby odpocząć od książek poradnikowych czy psychologicznych. 



Pierwsze dwie części są w około 95 % odwzorowane w filmie, natomiast sytuacja się zmienia w "Czarze ognia" (kilka dodanych wątków, super opis mistrzostw w Quidditcha czy dużo szczegółowiej wyjaśniona historia Knota), a już w ogóle dużo więcej treści mamy w "Zakonie Feniksa". Dla mnie są to smaczki, które bardzo mocno wpływają na wartość książki. Dwie pierwsze części "Kamień filozoficzny" i "Komnatę Tajemnic" czytało mi się niezwykle szybko i czułam się tak, jakbym oglądała film, ciągle przed oczami miałam poszczególne sceny. Nie miałam ochoty zaglądać do kolejnej cz.książki ,ale tata mówił,że warto. Posłuchałam go i nie żałuję. Skończyłam właśnie 5 część, te 1000 stron przeczytałam w 4 dni i niebawem zabieram się za 6 część "Książe półkrwi".  Jednak czas na kilka dni przerwy, bo sowy i miotły śnią mi się po nocach :) Kolejna recenzja pewnie będzie dotyczyła dwóch ostatnich części także wydaje mi się, że przeczytacie o nich za dwa/trzy tygodnie, bo mam zajęcia i czytanie odsunę na dalszy plan.


Miłej niedzieli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz