czwartek, 21 września 2017

Co mówić swojemu półtorarocznemu dziecku?

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad wpisem, w którym postaram się zebrać- MOIM ZDANIEM- najważniejsze komunikaty, które powinniśmy kierować do dziecka (werbalne i niewerbalne). W tytule adresuję do półtorarocznych szkrabów, ale tak naprawdę powinniśmy mówić i zachowywać się tak wobec dziecka niezależnie od wieku, w którym się znajduje. To, o czym zaraz przeczytacie odnosi się do wiedzy, którą nabyłam poprzez moje relacje z rodzicami, książki, studiowanie psychologii czy obserwacje mojej córki, która reaguje na to wszystko w sposób pozytywny. Zapraszam do lektury.

1.Mówić "kocham Cię" i przytulać

Każdy poniższy punkt jest przydzielony losowo, jednak jako pierwszy musiał być ten, o mówieniu dziecku  że je kochamy, przytulanie, całowanie i głaskanie go. Dlaczego to jest takie ważne? Bo dzięki temu dziecko czuje, że jest wyjątkowe, że niezależnie od wszystkiego jest na świecie osoba, która go nie zostawi. Bo przez dotyk informujemy go o swoich uczuciach, o tym, że dbamy o niego. Przekazujemy swój zapach, ciepło, a w spojrzeniu pełnym miłości dziecko rośnie. Kiedy słyszy, że najważniejsza osoba w życiu je kocha buduje na tym swoje poczucie wartości. Julia słyszy to codziennie i wiem, że rozumie. Przytulam ją, bo dzięki temu, że pokazuję jej iż ma cudowne ciałko, do którego chcę się tulić- jest piękna. Nieważne czy będzie miała jakiś defekt, ona też kocha swoje ciałko. Często również powtarzam jej po wyrażeniu miłości "jesteś bardzo mądra i piękna". trzymam się tej kolejności, bo chcę ją uczyć, że jej piękno polega na jej mądrości a nie tylko wyglądzie zewnętrznym.

2.Być przykładem

Chciałam wkleić tu mema, na którym matka trzymającą w dłoni komórkę (a obok niej dziecko z komórką)  pyta kobiety, która czyta i trzyma książkę w dłoniach (a obok niej dziecko czytające książkę) jak ona to robi, że jej maluch czyta. Myślę, że nie trzeba udzielać na to odpowiedzi :) Ja kocham książki, kocham czytać i widzę jak moje hobby przekłada się na Julię. Ma w swojej biblioteczce około 20 książek, które najczęściej ogląda w kojcu i "czyta" na głos, a ja w tym czasie leżę ze swoim albumem na łóżku. Obserwuje mnie i robi to samo. Czasami prosi (wstając i podając mi lekturę) abym przeczytała jej opowiadanie. Wtedy odkładam moją książkę i to robię (bo jest ważniejsza od moich hobby).
Tak samo jest ze sprzątaniem. Codziennie angażuję ją w czynności uporządkowania naszej przestrzeni. Zabieram się do pracy, a później dzielę się z nią miotłą, daję jej własną szmatkę. Oczywiście, takie czynności trwają dłużej, ale wyrabiam w niej dobre nawyki. Zauważyłam również jak takie modelowanie (dziecko uczy się zachowań obserwując rodzica) ma wpływ i pozytywny i negatywny. Jedząc niezdrowo (chipsy) czy krzycząc uczę tym samym moją córkę takich zachowań. Dlatego mam bardzo duży motywator, aby tego nie robić :)

3. Dziękować i uczyć wdzięczności

Udowodniono , że osoby wdzięczne są dużo bardziej szczęśliwe i w większym stopniu doceniają to, co maja lub dostają. Jeśli tak, to jest to najlepszy argument do tego, by uczyć wdzięczności swoje dziecko. Kto by nie chciał mieć szczęśliwszego dziecka ? Julia mając półtoraroku za każdym razem otrzymując coś - dziękuję (dokładniej macha bardzo nisko główką :) ). Wcześniej trzeba było jej o tym przypominać, ale już zapamiętała.

4.Uczyć kreatywności

Dzieci mają bardzo bogatą wyobraźnie i dosłownie potrafią bawić się wszystkim, jednak z czasem ich wielowymiarowy świat i wyobraźnia zostają poddane "obróbce". Uważam, że na ile tylko mogę powinnam rozwijać w moim dziecku to, co wyjątkowe i uczyć, że owszem, są schematy, ale najlepsze jest wychodzenie poza nie. Dlatego często zaskakuję ją podczas zabawy i nie tylko, bawimy się na dworze w deszczu, używamy moich kosmetyków do malowania obrazków, robimy z taczki pojazd, zachęcam ją do poznawania i próbowania. Wspieram jak się czegoś boi i już na tym etapie pokazuję, że jeśli się nie odważy to nie pozna nowych rzeczy. Próbuję dawać jej różne potrawy, słuchamy bardzo różnej muzyki i sprawdzamy do czego da się tańczyć (a da się do wszystkiego :D).

5.Ustalić zasady i być konsekwentnym

Dziecko potrzebuje zasad. Bez nich nie wie, na ile może sobie pozwolić, jest zdezorientowane, nie zna granic swoich i innych, a przede wszystkim NIE CZUJE SIĘ BEZPIECZNIE. Brak owej konsekwencji podważa to poczucie, ponieważ dziecko nigdy nie wie czy za takie czy inne zachowanie dostanie karę, czy może to zrobić czy nie. Żyje w chaosie. Pamiętajcie, że niekonsekwencja stanowi dla dziecka większą krzywdę niż pobłażliwość.

6. Nie dawać "łatek" ani nie poniżać

Kto nigdy nie słyszał , że "on jest niejadkiem" , "on jest zawsze niegrzeczny" , "nigdy się nie nauczysz" , "jesteś głupi i brzydki". Jakie to przykre, prawda? Wyobraźcie sobie, że od dziecka słyszycie takie komunikaty od osoby, która jest dla was wzorem i autorytetem. Jak w to nie wierzyć? Jak dziecko, dla którego jesteście wszystkim ma o sobie myśleć inaczej? Jak w ogóle coś takiego może kogoś zmotywować? To, że dziecko nie je pewnych rzeczy, albo je mniej nie znaczy, że jest niejadkiem. Znaczy, że pewne rzeczy mu nie smakują (tak, tak nie tylko dorosły wie co lubi a co nie) albo że najada się tym co zje i mu wystarcza. To, że dziecko zrobiło coś źle, nie tak jak powinno być zrobione nie oznacza, że jest głupie tylko, że jest małe i właśnie się tego uczy, a my mamy obowiązek mu pomóc. To, że kogoś uderzyło albo nakrzyczało nie znaczy, że jest brzydkie, ono nie znało innej techniki, która by zadziałała w sytuacji konfliktu, ale to my jako rodzice mamy pokazać i nauczyć jak zrobić inaczej.

7.Nie krzyczeć

Jak się czujecie kiedy ktoś na Was krzyczy? Poniżeni? Niesłusznie potraktowani? Przestraszeni? No właśnie ,a dziecko czuje to jeszcze mocniej. Czy zwiększa w Was to agresję? Działa? Na mnie krzyk nie działał w ogóle, zaczynałam płakać i dzięki temu, że mam bardzo mądrych rodziców rzadko ktoś na mnie krzyczał. Ja też tego nie robię. Jeśli chcę zdobyć Julii uwagę klaszczę w dłonie lub mówię nieco głośniej, ale nie krzyczę. To nie pomoże.

8. Podziwiać

Dzieci, maluszki w szczególności ciągle się czegoś uczą, a co za tym idzie- robią masę błędów. Często wtedy rodzice się irytują i można usłyszeć "źle! Przecież Ci mówiłam jak masz to zrobić" i robią to za dziecko. Czego się uczą ? Że nie warto próbować, bo i tak nie zrobią tego tak dobrze jak dorosły (a przecież nigdy nie zrobią) i zniechęcą się do próbowania i uczenia (+ wyuczona bezradność i rozszczenowość,bo zawsze ktoś coś za nich zrobi). Dzieci naprawdę się zniechęcają kiedy im coś nie wyjdzie i to, czego potrzebują to słowa otuchy i docenienia starań. Warto wtedy powiedzieć "wow, super Ci idzie" "bardzo dobrze, ale spróbuj jeszcze raz i wyjdzie jeszcze lepiej" "świetnie, popraw to i będzie jeszcze idealnie". Maluszki często nie lubią się przebierać, ale wyćwiczyłam u Julki chęć do tej czynności, bo po niej następuje komplement "ale pięknie w tym wyglądasz" , "ojej jaka śliczna księżniczka" , a na jej malutkiej twarzy zawsze gości uśmiech :) Wzmacniajmy dobre zachowania dzieci poprzez komplementy, to działa.

9.Pokazywać ,że jest ważniejsze od innych

Kiedy dziecko stara się nam coś powiedzieć , a my je notorycznie ignorujemy może dojść do wniosku , że nie jest dla nas zbyt ważne i zacząć (lub nie) zwracać na siebie uwagę w nietypowy sposób np. bić, krzyczeć itd. Nie znaczy to oczywiście, że za każdym razem musimy poświęcać mu uwagę w 100 %, czasami warto (podczas rozmowy z kimś innym) przeprosić rozmówcę i powiedzieć dziecku "wyjaśnię Ci to za 5 minut, jak dokończę rozmowę". Odradzam również zbywania dziecka podczas korzystania z telefonu czy komputera, bo przez modelowanie, (o którym wcześniej) dziecko może nauczyć się ignorancji w stosunku do nas.

10.Uśmiechać się i rozweselać

Kto chce, by jego dziecko chodziło wesołe i uśmiechnięte? Ja! Dlatego codziennie rano, po obudzeniu witam Julię uśmiechem, staram się ją rozweselać,bo nie ma piękniejszego dźwięku od jej uśmiechu. Jeśli ona ma być radosna, muszę również być taka ja. Poza tym-uśmiech nic nie kosztuje, a jest wiele wart.

11. Pokazywać, że dawanie sprawia radość dającemu

Pięknie brzmi, ale jak uczyć półtoraroczne dziecko czegoś takiego? Już pędzę z odpowiedzią. Pokazuję Julii, że obdarowywanie sprawi jej radość poprzez cieszenie się z prezentów które mi daje. Najczęściej jest to kwiatek zerwany na podwórku, całuj, pogłaskanie, czy karmienie (tak, Julia mnie karmi :), bo robię to też ja i w ten sposób pokazujemy sobie, że dbamy o siebie i się kochamy).

12.Nie zmuszać do zabawy z innymi

To może być dla kogoś kontrowersyjne, dlatego dałam to jako ostatnie. No bo jak to tak? A no tak, że owszem, w procesie socjalizacji uczymy dzielenia się, wspólnej zabawy wychodzenia z egocentryzmu dziecięcego do kolektywnych zachowań, ale... czy lubicie zadawać się z osobami, które Wam nie pasują, denerwują Was albo działają na nerwy? Nie sądzę. Dziecko też ma swoje preferencje i nie z każdym musi dzielić czas. Oczywiście, zachęcajmy je do zabawy, ale nie z każdym, albo inaczej: jeśli pomimo warunków i chęci rodzica dziecko nie chce się z kimś bawić , to nie deperecjonujmy go negatywnymi komentarzami, bo ma do tego prawo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz