Witam Was! Dzisiaj obiecana kolorówka. Produkty, które ostatnio używam non stop i dzięki którym malowanie jest jeszcze przyjemniejsze :)
Zacznę od kosmetyków, które mam najdłużej.
1. Puder ryżowy PAESE:
Używam go od około pół roku, ale mam od ponad 2 lat. Większość czasu przeleżał w kartoniku. Używałam kompaktowego Stay Matte z Rimmella, ale odkąd wtopiłam się w świat bakingu i chciałam poradzić sobie ze świeceniem oraz uniknąć przy tym efektu ciastka ten produkt okazał się idealny. Już mi się kończy :(
2.Rozświetlacz Mary Lou Manizer:
czyli najbardziej popularny z rozświetlaczy. O szampańskim wykończeniu. Absolutnie nie lubię jego efektu w zimę, jest dla mnie za ciemny i ma zbyt ciepłe tony (a w zimę lubię robić "zimne" makijaże). Teraz używam go od kwietnia prawie codziennie. Daje przepiękny efekt na policzkach. Dzisiaj zabieram się za jego "naprawę", bo jak widać uległ bliskiemu spotkaniu z ziemią.
3.Bronzer Lovely milky chocolate:
Coś pięknego! Kupiłam go "z braku laku", bo zapomniałam mojego produktu na wyjazd i dzisiaj jestem w połowie zużycia jego zawartości (co mi się bardzo rzadko zdarza,bo mam kilka bronzerów). Ma piękny odcień, ładnie się blenduje, twarz wygląda dzięki niemu promienniej i zdrowiej :)
4.Róż Deni Carte nr 1:
jeszcze kilka miesięcy temu nie byłam fanką róży. Miałam jeden z bourjois (zresztą do dzisiaj) i lovely, ale zazwyczaj omijałam ten krok w makijażu. Wszystko się zmieniło odkąd zakupiłam deni carte. Uważam, że kolor jaki wybrałam idealnie do mnie pasuje, na policzkach utrzymuje się cały dzień. W dodatku jest taniutki.
5.Cienie Glam Shadows:
Odsyłam do wpisu : http://aprilexpose.blogspot.com/2017/06/cienie-glambox.html tam wyczerpałam temat.
6.Baza pod podkład Douglas:
Testuję ją do wpisu na temat baz pod podkład,ale na to musicie poczekać jeszcze co najmniej 2 miesiące. Póki co ta trafia do ulubieńców, ponieważ jako jedyna tak dobrze i na długo matuje moją strefę T. Każdy podkład nałożony na nią daje wrażenie idealnie gładkiej skóry. Wygląda jak z photo shopa.
7.Matowa szminka do ust K-lips od Lovely + konturówka:
Nie sądziłam, że to napiszę, ale znalazłam coś lepszego od Golden Rose. K-lips nie są wysuszające, kolor trzyma się naprawdę długo, nie zastygają na "suchy" mat, a raczej stawiają wrażenie odrobinę satynowych. Posiadam dwa kolory- neutral beauty oraz pink poison. Reszta jest dla mnie nieodpowiednia, bardzo cierpię, że nie ma większej gamy kolorów. Konturówka jest miękka , ładnie się ostrzy i ma dobrze dobrany kolor do szminki.
Polecam ! Miłego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz