Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fuss Wohl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fuss Wohl. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 stycznia 2016

Kremy do stóp Fusswohl

Cześć!
Do niedawna temat pielęgnacji stóp był przeze mnie pomijany. Pewnie dlatego,że nie miałam z nimi większych  problemów. Czasami,zwłaszcza przed wakacjami używałam sporadycznie Scholla czy jakiegokolwiek balsamu,żeby wyglądały trochę lepiej. Sytuacja zaczęła się zmieniać po wakacjach. Skóra zaczęła mi schodzić i rogowacieć. Peeling jaki stosowałam na całe ciało (od dwóch lat jeden i ten sam,raz w tygodniu : Isana,Dusch Peeling klik) zaczęłam używać również na stopy. Zainteresowałam się także kremem przeznaczonym do tej okolicy ciała i trafiłam na "Intensywny krem do pielęgnacji suchej skóry z gliceryną i woskiem pszczelim" Fusswohl:


Zacznę może od tego,że produkt na 78 opinii ma ocenę 4,39, co na wizażu już o czymś świadczy. Zmiany zauważyłam po niecałym tygodniu. Stopy stały się: miękkie,po ok.2 tygodniach nie miałam problemu ze schodzącą skórą,a przesuszone miejsca na kostkach zaczęły odzyskiwać swoją miękkość. Kremu używałam co wieczór przez 2,5 tyg. po czym co drugi dzień. Jego wydajność określiłabym jako bardzo dobrą,bo miałam go 2 miesiące.


Po jakimś czasie zdecydowałam się uzupełnić brak Fusswohl'a i w tej sytuacji wybrałam się do Rossmanna. Postanowiłam wypróbować coś innego i tak w moje ręce wpadł "Krem do stóp redukujący zrogowacenia skóry" tej samej firmy. Po używaniu kremu z woskiem pszczelim moje zrogowacenia nie zniknęły,ale stały się dużo bardziej miękkie. Byłam ciekawa jak zadziała ten krem. Co się okazało? 4 dni stosowania produktu i zmiana była bardzo wyczuwająca. Po 2 tygodniach moje stopy osiągnęły (wg.mnie) stan tak zadowalający,że chciałabym go utrzymać do końca życia :D Krem używam co 3 dzień i to wystarcza mi w zupełności. Jak się skończy,znowu wypróbuję kolejny  tej firmy.
Warto dodać,że cena tych specyfików jest śmiesznie niska w przełożeniu na czas,w jakim go używamy i działanie. Za krem zapłacimy 5 zł,a czasami można dorwać go w promocji. Polecam serdecznie :)

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Zakupy kosmetyczne ostatnich dni

Hej! Pomyślałam sobie,że dawno nie było wpisu,w którym pokazuję nabytki ostatnich dni/tygodni. Od pewnego czasu staram się być minimalistką i nie robić zapasów,nie kupować nowości,a rzeczy niezbędne. Chciałabym Wam pokazać parę produktów,które wpadły w moje ręce przed świętami i trzy dni temu. Jedne z nich testuję od trzech tygodni i napiszę krótkie,pierwsze wrażenie. Zacznę od produktów kupionych wcześniej,zapraszam :)

Sklepy,w których robiłam zakupy to: Rossmann,Hebe,Super-Pharm

W obecnym stanie na mój brzuszek nakładam co najmniej 2 razy dziennie produkty,które mają dodać mu sprężystości i go nawilżyć. Zużyłam już dwie oliwki Hipp,dwie babydream fur Mama (jak te ze zdj) i jestem na etapie wykańczania nowej z tej firmy Extrasensitive dla niemowlaczków. Póki co zapach (niby bezwonny) odpowiada mi najmniej. 

Po eksperymentowaniu z cytryną (o której niebawem) odpuściłam sobie z tą formą rozjaśniania włosów i zdecydowałam się na srebrną płukankę z Cameleo. Używam jej raz w tygodniu,ponieważ moje włosy po częstszym używaniu zaczynają się puszyć i wyglądać bardzo niekorzystnie,jakby były zaniedbane. Efekt rozjaśnienia bardzo mi się podoba.


Kolejny krem od firmy Fuss Wohl i kolejny raz mega pozytywne zdziwienie,ale o tym za jakiś czas :) 


Jak źle to nie zabrzmi-kocham zapach tego szamponu. Bardzo przyjemnie jest go używać. Nie powoduje plątania,doczyszcza i nabłyszcza. Czego chcieć więcej od szamponu za 4 zł? 


Ostatnio zgubiłam wersję kompaktową TT,a klasyczną w kolorze niebieskim oddałam Damianowi i zostałam sam na sam z dzikiem...Cóż,to było za mało więc przy okazji zakupów w SP zaopatrzyłam się w różowiutki egzemplarz. Trochę się sfrajerowałam,bo zapłaciłam za nią 38 zł podczas,gdy w Hebe czy na stronie ezebra dostać ją można dużo taniej. Pożałowałam też na wersję kompaktową,która jest 100 razy bardziej praktyczna,ale podejrzewam,że skuszę się na nią za jakiś czas (ciągle żyję nadzieją,że tamta się znajdzie).


Od początku noszenia pod serduszkiem naszego Maleństwa zdecydowałam się na wielką zmianę w mojej pielęgnacji i zrezygnowałam z "normalnych" produktów do mycia ciała. Do tej pory (przez prawie 8 miesięcy) używałam produktu babydream-żelu z rumiankiem dla niemowląt,ale ostatnio zapragnęłam czegoś nowego. I tak w moje ręce trafił Dzidziuś z olejkiem migdałowym,którego zapach mnie zachwycił. Na plus to,jak produkt się pieni. 






Ostatnio wykończyłam prawie wszystkie odżywki jakie miałam i przy okazji promocji w Hebe i miłych wspomnień marki Kallos zdecydowałam się na te dwa produkty. Póki co mogę napisać tylko o zapachu-oba są mega słodkie,ale nie duszące. 


Od ok.2 tygodni moje włosy zaczęły się szybciej przetłuszczać i chociaż podczas całej ciąży użyłam suchego szamponu 3 razy (bo słyszałam o jego szkodliwości) to chciałam zaopatrzyć się w nowy produkt tego typu,aby w wyjątkowej sytuacji nie wychodzić z mokrą głową na dwór i nie ryzykować chorobą. Mój wybór padł na cherry,chociaż dużo bardziej wolałabym kokos/oriental,którego niestety nie było.




Semilac 083 i 138 to dwa kolory,na które się zdecydowałam przy okazji dzisiejszych zakupów na stronie mintishop. Polecam sprawdzać swatche. Ja się zakochałam w tych odcieniach *.*


Mam nadzieję,że miło spędziliście czas podczas lektury tego wpisu. W tym tygodniu napiszę parę słów o odżywce z Sally Hansen (obiecany wpis z listopada).