Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Semilac. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Semilac. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 stycznia 2018

Mam uczulenie na hybrydy!

Witajcie. Miałam nadzieję, że taki wpis się nigdy nie pojawi. Jednak moje uczulenie stało się faktem. Długo żyłam w zaprzeczeniu, że to nie od hybryd, że to nie uczulenie. Ale jednak.


Hybrydy posiadam od stycznia 2016 r. Pokazałam je Wam w tym wpisie: KLIK . Od początku byłam nimi podekscytowana, a sam sposób nakładania opanowałam bardzo szybko. Manicure robiłam sobie oraz mamie i babci. Od niedawna pojawiały się zapytania od osób mi obcych i znajomych czy bym im nie robiła, jednak nie potrafię malować wzorków i nigdy nie wycinałam skórek więc się nie zgadzałam. Jak robić to porządnie. 
Od 2 stycznia paznokcie malowałam z kilkoma przerwami co tydzień- denerwował mnie odrost, a najczęściej tyle wytrzymywały bez odprysków. Dodam, że nawet mały odprysk denerwował mnie na tyle mocno, żeby robić wszystko od początku. Bardzo lubiłam je zmieniać, sprawiało mi to radość, a efekt zawsze mnie zadowalał. Lubię pomalowane i zadbane paznokcie. Na zdjęciu poniżej mają długość taką, jak nosiłam najczęściej:



Od kilku miesięcy podczas nakładania lakieru hybrydowego działo się coś niepokojącego. Zaczęło się od większego bólu podczas utwardzania w lampie, później skóra wokół paznokcia zaczęła mi się wysuszać (skórki same odpadały, co się wcześniej nie zdarzało). Od 2/3 miesięcy oprócz tego, co opisywałam doszło rozwarstwianie się skóry pod paznokciem (odchodziła płatami, jakby odklejała się od reszty palca) i uporczywe swędzenie i opuchlizna. Doszło do tego, że ostatnim razem jak nałożyłam lakier (2 tygodnie temu) to miałam tak opuchnięty opuszek palca, że nie mogłam zdjąć pierścionka. Niestety, nie miałam telefonu, który robił ostre zdjęcia więc nie mam żadnego ,żeby pokazać, musicie mi wierzyć na słowo. 
To, co mnie również martwiło to stan paznokci po zdjęciu hybryd. Wystarczyło, że o coś się uderzyłam palcem i było to dla mnie bardzo bolesne. W dodatku płytka była na tyle słaba, że przy puknięciu o np.stolik/ telefon paznokieć mi pękał... Dodam, że na początku swędzenie pojawiało się po kilku godzinach, a  znikało po 2/3 dniach. Ostatnio reakcja alergiczna nastąpiła niemal natychmiastowo i chociaż od razu usunęłam lakier to utrzymywała się 3 dni. 

Abyście nie myśleli, że jestem bezmyślna- przez te kilka miesięcy próbowałam z różnymi bazami i lakierami. Myśląc, że to wina Semilaca (na którego wiele osób ma uczulenie)  testowałam: 
-bazę z Indygo
-bazę z NeoNail
-bazę z Claresy 

Plus lakiery z NeoNail i Indygo. Topy też zmieniałam i nie było efektów. 
Niestety, za każdym razem objawy się nasilały. 

Zdziwiło mnie, że reakcja alergiczna wystąpiła po takim czasie, ale naczytałąm się już tyle, iż wiem, że to może wystąpić nawet po 4 latach. 

To, co może nas uczulać w hybrydzie to:
-formaldehyd (znajduje się w wielu odżywkach do paznokci m.in Eveline 8w1- tam też mnie uczulał)
-akrylany
-nawet aceton, w którym moczymy palce (nie jest to hybryda, ale remover)

Inne symptomy uczulenia:
  • zaczerwienienie skórek wokół paznokci,
  • pęcherzyki na palcach oraz pod paznokciami, które czasem są wypełnione ropą,
  • pieczenie i ból palców,
  • uporczywy świąd skórek i opuszków,
  • czerwone plamy na dłoniach a nawet całym ciele,
  • opuchlizna dłoni,
  • wzmożona kruchość, łamliwość i rozdwajanie się paznokci,
  • nadmierne grubienie i luszczenie skóry wokół paznokcia,
  • onycholiz (odwarstwianie płytki paznokcia)
Poniżej kilka zdjęć, wybierałam najbardziej zbliżone do moich objawów:

źródło wizaż.pl

źródło liikeeme.blogspot


źródło imgrum.com 


Policzyłam, że na sprzęt i lakiery wydałam lekko 600 zł i jest to dla mnie przykre, chociaż przez dwa lata mi służyły. Teraz pójdą w świat za kilka zł... zaglądajcie na OLX. Link podam Wam jak dodam ogłoszenie. Można kupić cały zestaw albo lakiery. 

To, co niepokoi mnie najbardziej to stan moich palców obecnie. Palców, a nie paznokci, bo to przy paznokciach dzieje się najgorzej. Na zdjęciach stan obecny: 

Na tym zdj widać ,że coś się dzieje, mianowicie skóra przy paznokciu zaczyna robić się coraz bardziej sina i widać na niej jakby "zmarszczki"- kreski. Zauważyłam to od ostatnich 3 dni, a z dnia na dzień staje się to coraz ciemniejsze i jest już na 3 palcach.  

Tutaj z kolei mój najbrzydszy palec. Widzicie tylko jedno pęknięcie (wcześniej były to dwa/trzy aż do krwi) i płaty skóry przy paznokciu, które odchodzą od opuszka. Teraz i tak jest dobrze... 

Ostatnie zdj. Jak widać stan paznokci jest naprawdę dobry. To, co mi się nie podoba to te "zmarszczki" kreski na zdjęciu. Wyglądają w rzeczywistości jak naciągnięta skóra. 


Nie życzę tego nikomu. Zastanawiam się nad alternatywą: manicure japońskim... Już się naczytałam wielu recenzji i dumam nad kupnem.

Miłego tygodnia. Ja odezwę się w niedzielę :* 

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Hybrydy Semilac: pierwsze wrażenie

Hej :) Od tego wpisu minęło trochę czasu, więc pora opisać moje pierwsze wrażenie związane z nakładaniem hybryd. Zainteresowanych zapraszam do lektury.

Początek:
  • 31.12.2015 r.to dzień,w którym dotarła do mnie paczka z zestawem oraz dzień,w którym pierwszy raz wykonałam manicure na sobie i mamie. Od tego czasu lakier zmieniałam czterokrotnie u siebie,u mamy tydzień temu nałożyłam hybrydy drugi raz. Lakiery,trwałość i swoje zdolności testuję na jeszcze jednej osobie. W ciągu 3 tygodni domówiłam dwa kolory,a wczoraj remover (produkt do usuwania).

Nakładanie lakieru:
  • moje zdolności w zakresie nanoszenia lakierów są naprawdę dobre. Brakuje mi trochę wprawy (muszę się bardzo pilnować przy nakładaniu ciemnych kolorów),ale uważam,że to kwestia czasu. Zazwyczaj po pół godz.od rozpoczęcia malowania jestem zmęczona i boli mnie szyja :P Łącznie nakładałam lakier hybrydowy 8 razy (łącznie ze mną). Czas, który tracę na tą czynność to ok.50 minut.
Po lewej zdj z jedną warstwą,po prawej z dwiema
Czas utrzymywania się hybyd:
  • na moich paznokciach trzykrotnie ściągnęłam lakier po tygodniu,ale nie dlatego,że mi odprysł czy się uszkodził,a raczej z chęci wypróbowania innych kolorów :P Cóż, podekscytowanie wzięło górę nad rozsądkiem. U mojej mamy nałożone hybrydy utrzymały się 2,5 tygodnia. Usunęłyśmy je w stanie nienaruszonym ze względu na odrost. 
Ściąganie lakieru:
  • najgorszy punkt. O ile za pierwszym razem byłam zadowolona i nie narzekałam,o tyle później było coraz gorzej. Bardzo nie lubię tej czynności i nie mam w niej wprawy. Skrobanie jest strasznie irytujące, a resztki które zazwyczaj zostają na paznokciu,potrafią dobić psychicznie :P Mimo wszystko, mam nadzieję,że trening uczyni ze mnie mistrza. 

Stan paznokci:
  • to chyba punkt,który opiszę najchętniej. Dzięki hybrydom mam znowu długie paznokcie. Od 2 trymestru niestety,ale nie byłam w stanie ich zapuścić choćby trochę. Nakładając hybrydy pierwszy raz moje pazury były w naprawdę złym stanie. To,co zauważam po ściągnięciu lakieru to twardość jaką mają moje paznokcie. Poniżej zdjęcie dzisiejsze,które pod warstwą hybrydy są już zdrowe :) 

Jutro na ferie przyjeżdża Patryczek <3
Życzę miłego tygodnia


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Zakupy kosmetyczne ostatnich dni

Hej! Pomyślałam sobie,że dawno nie było wpisu,w którym pokazuję nabytki ostatnich dni/tygodni. Od pewnego czasu staram się być minimalistką i nie robić zapasów,nie kupować nowości,a rzeczy niezbędne. Chciałabym Wam pokazać parę produktów,które wpadły w moje ręce przed świętami i trzy dni temu. Jedne z nich testuję od trzech tygodni i napiszę krótkie,pierwsze wrażenie. Zacznę od produktów kupionych wcześniej,zapraszam :)

Sklepy,w których robiłam zakupy to: Rossmann,Hebe,Super-Pharm

W obecnym stanie na mój brzuszek nakładam co najmniej 2 razy dziennie produkty,które mają dodać mu sprężystości i go nawilżyć. Zużyłam już dwie oliwki Hipp,dwie babydream fur Mama (jak te ze zdj) i jestem na etapie wykańczania nowej z tej firmy Extrasensitive dla niemowlaczków. Póki co zapach (niby bezwonny) odpowiada mi najmniej. 

Po eksperymentowaniu z cytryną (o której niebawem) odpuściłam sobie z tą formą rozjaśniania włosów i zdecydowałam się na srebrną płukankę z Cameleo. Używam jej raz w tygodniu,ponieważ moje włosy po częstszym używaniu zaczynają się puszyć i wyglądać bardzo niekorzystnie,jakby były zaniedbane. Efekt rozjaśnienia bardzo mi się podoba.


Kolejny krem od firmy Fuss Wohl i kolejny raz mega pozytywne zdziwienie,ale o tym za jakiś czas :) 


Jak źle to nie zabrzmi-kocham zapach tego szamponu. Bardzo przyjemnie jest go używać. Nie powoduje plątania,doczyszcza i nabłyszcza. Czego chcieć więcej od szamponu za 4 zł? 


Ostatnio zgubiłam wersję kompaktową TT,a klasyczną w kolorze niebieskim oddałam Damianowi i zostałam sam na sam z dzikiem...Cóż,to było za mało więc przy okazji zakupów w SP zaopatrzyłam się w różowiutki egzemplarz. Trochę się sfrajerowałam,bo zapłaciłam za nią 38 zł podczas,gdy w Hebe czy na stronie ezebra dostać ją można dużo taniej. Pożałowałam też na wersję kompaktową,która jest 100 razy bardziej praktyczna,ale podejrzewam,że skuszę się na nią za jakiś czas (ciągle żyję nadzieją,że tamta się znajdzie).


Od początku noszenia pod serduszkiem naszego Maleństwa zdecydowałam się na wielką zmianę w mojej pielęgnacji i zrezygnowałam z "normalnych" produktów do mycia ciała. Do tej pory (przez prawie 8 miesięcy) używałam produktu babydream-żelu z rumiankiem dla niemowląt,ale ostatnio zapragnęłam czegoś nowego. I tak w moje ręce trafił Dzidziuś z olejkiem migdałowym,którego zapach mnie zachwycił. Na plus to,jak produkt się pieni. 






Ostatnio wykończyłam prawie wszystkie odżywki jakie miałam i przy okazji promocji w Hebe i miłych wspomnień marki Kallos zdecydowałam się na te dwa produkty. Póki co mogę napisać tylko o zapachu-oba są mega słodkie,ale nie duszące. 


Od ok.2 tygodni moje włosy zaczęły się szybciej przetłuszczać i chociaż podczas całej ciąży użyłam suchego szamponu 3 razy (bo słyszałam o jego szkodliwości) to chciałam zaopatrzyć się w nowy produkt tego typu,aby w wyjątkowej sytuacji nie wychodzić z mokrą głową na dwór i nie ryzykować chorobą. Mój wybór padł na cherry,chociaż dużo bardziej wolałabym kokos/oriental,którego niestety nie było.




Semilac 083 i 138 to dwa kolory,na które się zdecydowałam przy okazji dzisiejszych zakupów na stronie mintishop. Polecam sprawdzać swatche. Ja się zakochałam w tych odcieniach *.*


Mam nadzieję,że miło spędziliście czas podczas lektury tego wpisu. W tym tygodniu napiszę parę słów o odżywce z Sally Hansen (obiecany wpis z listopada). 





sobota, 2 stycznia 2016

Hybrydy Semilac

Witam,witam :) Po krótkiej przerwie wracam do Was z nowym,bardzo ważnym dla mnie postem. Wreszcie mogę napisać o moim zrealizowanym celu,a mianowicie o hybrydach Semilac :) Nad ich kupnem zastanawiałam się od października.Zniechęcała mnie cena,ale i słabość moich paznokci: ich rozdwajanie się,które przez ostatni czas dało mi się we znaki. Zdaję sobie sprawę z tego,że dużą rolę odgrywa tu burza hormonów,która od kilku miesięcy robi dziwne rzeczy z moją cerą,włosami i paznokciami. Używałam odżywki,aby je zregenerować,najpierw Diamond z GR,później Sally Hansen (o której niebawem). Kiedy podjęłam decyzję o kupnie zestawu startowego,chciałam aby moje drapaki były  co najmniej w zadowalającym stanie. Niestety,ale o ile na długość jest ok to 4 paznokcie powinny być obcięte do połowy.

Dobra,nie przedłużając pokażę Wam co przyjechało do mnie ze sklepu Mintishop w sylwestrowy poranek :


Do zestawu startowego domówiłam dwa lakiery (standardowo w zestawie znajduje się kolor 026):



Oczywiście musiałam od razu wypróbować lakiery. Najpierw na sobie (zajęło mi to 1 h 15 min,po godzinie na Mamie-tu krócej,bo 45 minut). Powiem nieskromnie,że pomalowałam je bardzo równo i jestem niesamowicie zadowolona z efektu :)



Jeśli chodzi o wykonywanie hybryd jest to naprawdę bardzo proste i każdy sobie  z tym na pewno poradzi. Jedyny minus to brak instrukcji jak je zrobić,ale na yt macie mnóstwo filmików. Ja korzystałam z tego. Jestem niesamowicie ciekawa jak mi się sprawdzą i ile wytrzymają na paznokciach. Na pewno nie będę chciała ich przetrzymywać dłużej niż 2 tyg.,bo mi się bardzo szybko nudzą kolory i nie lubię odrostów,ale zobaczymy czy tyle wytrzymają. Póki co nie mogę się na nie napatrzeć i po każdym sprzątaniu czy kąpieli oglądam każdy paznokieć czy nic nie odpadło :D
P.s jeśli chodzi o szkodliwość dla kobiet w ciąży-normalne nakładanie lakieru i wdychanie zapachu (bo sam lakier nie jest w stanie jakkolwiek zaszkodzić Dzidzi) są gorsze od "wdychania" hybrdy (które swoją drogą są prawie bezwonne). To tak w gwoli wyjaśnienia,bo być może znajdzie się ktoś,kto się oburzy,że je używam (różne friki chodzą po tym świecie xd)

Miłej soboty Mordeczki :*