Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bourjois. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bourjois. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 12 listopada 2015

Promocja: podkłady,pudry,róże,rozświetlacze,korektory

Ostatni tydzień promocji zaraz się zacznie,czas na zestawienie produktów,które (moim zdaniem) są godne polecenia,zapraszam!

Podkłady

W tym dziale mam dwa rossmannowskie typy,o których więcej napiszę podczas recenzji porównawczej :) 

-Bourjois Helathy Mix mój kolor to 51 Vanille Clair . Ładnie stapia się ze skórą,nie ciemnieje. Jedyny minus jest taki,że bardzo delikatnie zapycha moją skórę


-Rimmel Match Perfection , posiadam kolor 100 Ivory . Testuję go od niedawna,ale ma bardzo wiele plusów (nie jest zapychaczem i 'nie czuć' go na twarzy)

Pudry

W kwestii pudrów mam jednego faworyta,który moim zdaniem jest jednym z najlepszych pudrów matujących jakie miałam i przebija m.in bambusowy PEASE,a także walczy o pierwsze miejsce z Inglotem. Przywitajcie się z Rimmel Stay Matte posiadam go w odcieniu 003 Peach Glow . Jedyny minus to bardzo słabe opakowanie,które po tygodniu mojego użytkowania spadło na ziemię i pękło :(


Róże

Szczerze przyznam-nie jestem ani nigdy nie byłam fanką róży. Moja skóra sama potrafi się zarumienić jak trzeba i przebijają przez nią naczynka więc nie używam tego produktu na co dzień. Niemniej jednak myślę,że szczególnie  dla bladolicych ten produkt może poczynić wiele. W tej kategorii mam dwóch faworytów i tym razem tańsze znaczy lepsze. 

Lovely Natural Beauty,uważam,że produkt jest genialny. Bardzo delikatnie rozświetla,ciężko z nim przesadzić,wygląda niesamowicie naturalnie i przede wszystkim-trzyma cały dzień! Ponad to jest taniutki :) Jedyny minus to opakowanie,które bardzo łatwo pęka,ale jak za taką cenę-jestem w stanie przebaczyć. Kolorów jest mnóstwo ja mam bodajże 05 


Bourjois w kolorze 34 Rose D'Ori to kultowy produkt tej marki,ale..nie dla mnie. Owszem-pięknie pachnie i ma genialny kolor,ale w porównaniu do Lovely trzyma bardzo krótko. Btw.bronzer czekoladowy z tej firmy też mi trzymał króciutko-czyżby te kosmetyki buntowały się na mnie?






Rozświetlacze

Może kogoś zadziwię,może nie,ale...nie próbowałam rozświetlaczy z Rossmanna. Tadam! Niespodzianka. Jedyny jaki posiadam to sławetny The Balm i on mi w zupełności starcza :) Niestety,ostatnio miał zbyt bliskie spotkanie z podłogą i popękał <łza się w oku zakręciła>. W związku z czym na żadne wycieczki ze mną nie pojedzie,dlatego planuję kupić jeden 'awaryjno-wyjazdowy' i jestem w 100 % przekonana do Lovely . Mamy do wyboru dwie opcje : gold lub silver. Mój pada na silver,gdyż idzie zima to raz,a dwa-gold to ponoć replika The Balm (po co mi dwa 'takie same' ?) :) 


Już się nie mogę doczekać aż go kupię! 

Korektory

Bez owijania w bawełnę-najlepszy jaki do teraz używałam to Camouflage od Catrice,ale w Rossmannie nie do dostania (only Natura) więc przedstawiam nie tak 'mocny' ,ale również świetny Rimmel Match Perfection mój odcień to 030 



To już wszyscy faworyci dzisiejszego odcinka :)
Ciumam :* 

poniedziałek, 2 listopada 2015

Promocja: produkty do ust i paznokci

Dziś przedstawiam Wam moje 'must have' z Rossmanna,dział "usta i paznokcie". Przyznaję,że drogeria ma naprawdę fajne produkty,brakuje mi jedynie szafeczki Golden Rose :) Ale..wszystkiego mieć nie można. Zanim przejdę do prezentacji dodam,że nie będzie tu ani jednego błyszczyka,ponieważ nienawidzę tego typu produktów. Denerwuje mnie: świecenie (glow),lepienie i problem z włosami w ustach,kiedy mamy tego rodzaju produkt na twarzy. Co do paznokci naprawdę GR króluje,bo mam z tej firmy odżywkę i lakiery są trwałe,ciekawe (piaskowo-brokatowe-love),ale zobaczycie,że tutaj Rossmann dużo nie odstaje :) No,to zaczynamy! Lista rzeczy ustawiona jest malejąco (moje ukochane są na samym początku usta/lakiery):



USTA

Jako pierwszy w tej kategorii będzie produkt,bez którego nie nosiłabym tak często czerwieni na ustach i dzięki któremu zaczęłam być bardziej surowa w ocenie innych szminek. Bourjois rouge edition velvet. Póki co mam dwie pomadki w kolorach 06 i 10 (której poniżej nie ma) i gdybym tylko mogła-kupiłabym 02 albo 07...:) Dla mnie mogłyby istnieć tylko szminki (z tych matowych) Bourjois i Golden Rose Velvet Matt

źródło:http://www.kittyglamour.pl/



Już nie maty,ale piękne,kremowe szminki możemy dostać przy szafie Rimmel. Mowa o Lasting Finish Lipstick by Kate Moss. Idealna na obecną porę roku będzie szminka o nr 06,w której jestem zakochana od dawna. P.s warto dodać,że kolekcja 'zimowa'-ta,w różowych-czerwonych opakowaniach dużo szybciej się ściera z ust.





Ostatnim produktem z tej kategorii będzie Kobo Fashion Colour,czyli lekka,delikatna na ustach i przyjemna szminko-pomadka (wg.mnie). Ja posiadam w swojej kolekcji kolor 109 i muszę przyznać,że jest idealna na co dzień. Jestem zauroczona opakowaniem szminki-jest klasyczne,proste,kobiece. 


Lakiery
Mój ulubiony lakier z Rossmanna to z pewnością supertrwały  Lovely,Natural Beuty,Nude . Niestety posiadam jeden kolor,ale coś mi mówi,że mimo wszystko zdobędę jakimś sposobem kolejny :D





źródło: wizaż.pl



Rimmel, 60 Seconds Nail Polish by Rita Ora.

Kiedy tylko zobaczyłam nowe lakiery Rimmela od Rity zapragnęłam mieć wszystkie kolory...są śliczne i podobno bardzo długotrwałe. P.s nie polecam lakierów 60 sec. <tych podstawowych>,lakier odpada po jednym dniu..






Kolejne rossmannowskie perełki to mega trwałe Essence Colour & Go . Zauważyłam różnicę między trwałością tych,które zobaczycie niżej,a tą samą serią,ale w innych buteleczkach (bardziej pociągłych i okrągłych). Pokazuję Wam te,które są ofc lepsze :) + ta mała buteleczka <3








To chyba tyle z moich perełek. Polecam,abyście przyjrzały się tym produktom i napisały co o nich sądzicie :) 


P.S Nie wiem o co chodzi...o każdych lakierach coś napisałam,a tekst widać dopiero,gdy się go podświetli :/ w momencie,kiedy edytuję tekst to wszystko widać,jest na czarno,nie ginie,a na stronie występuje jakiś błąd ... 

sobota, 12 września 2015

Zamówienie z e-zebra

Jakiś czas temu złożyłam zamówienie na jednej z bardziej popularnych stron internetowych z kosmetykami http://www.ezebra.pl/ . Największym walorem kupowania w tej drogerii internetowej jest niska cena za produkty,które stacjonarnie są czasami dwukrotnie droższe. Polecała mi ją również przyjaciółka,która nieco wcześniej zamówiła parę kosmetyków więc postanowiłam zaryzykować.
Wrażenia ? Cóż,niemiłe. Na początku wszystko wydawało się ok (no bo co niby miało być nie tak?).Niestety,paczka z kosmetykami nie dochodziła ponad tydzień. Na mailu zostałam poinformowana,że to wina dostawców,którzy nie przywieźli na czas kosmetyków do owego sklepu. Cóż,jak składałam zamówienie to nie było żadnej informacji o brakach produktów w magazynie. Po ok 10 dniach otrzymałam paczkę i na ceneo wystawiłam niezbyt pochlebną opinię (gdyż otrzymałam jeden produkt za mało-zgadnijcie czemu?dostawca nie przysłał...). Od razu otrzymałam wiadomość od sklepu "Bardzo nam przykro....czy nie chciałaby Pani przyjąć od nas bonu na kolejne zakupy w ramach rekompensaty" Na co moja odp.brzmiała nie inaczej jak "Oczywiście..." . Wszystko pięknie,ale kolejna wiadomość "Zaraz Pani wyślemy,ale prosimy o usunięcie tego komentarza.." itd. Cóż,20 zł bonu zawróciło mi w głowie i postanowiłam unieważnić opinię,ale nie omieszkałam opisać całej sytuacji na blogu. Mam nadzieję,że nikt mnie nie będzie za to ścigał :P
Jak widać moje wrażenia z ezebrą są mieszane,ale znam osoby,które zamawiają często i nikt z nich nie miał takiej sytuacji jak moja. Można?Można.
Przejdźmy do ciekawszej części postu,mianowicie kosmetyków które zamówiłam :


Środek wyglądał tak :) Mały kartonik ze skarbami :)


Zamówiłam 4 kosmetyki Sally Hansen,a doszły 3. Niestety wysuszacz (ten czerwony) był tylko jeden i musiałam się obejść smakiem oddając go kuzynce,która składała na niego zamówienie.
Żelu do skórek użyłam 2 razy i muszę przyznać,że był to jeden z najlepszych kosmetyków z całego zamówienia. Jest bardzo dobry,niesamowicie zmiękcza skórki.Od bardzo dawna miałam problem z usuwaniem ich ze stóp,ale teraz to parę minut i po kłopocie. Trzeba z nim uważać,aby nie trzymać za długo,bo jest naprawdę silny, 


Dwa moje największe must have to korektor zachwalany przez Karolinę i youtuberki-Catrice Camouflage 010 Ivory oraz produkt,już drugi z tej serii "Don't pink of it!" Bourjois. Jeśli chodzi o pierwszy produkt jestem zachwycona. Przebija nawet mój kochany Rimmel match perfection (kolor 030). Jedyne do czego mogę się przyczepić to sposób aplikacji,ale już myślę o dokupieniu pędzelka. Nadzieje jakie pokładałam w matowym produkcie Bourjois szybko prysły...Oczarowana niezdzieralnością "Peach Club" (z tej samej serii) zapragnęłam mieć wszystkie.Wybór padł na kolor idealny,ale niestety zjada się nieporównywalnie szybko co 04.


Nie byłabym sobą,gdybym nie kupiła chociaż jednego produktu do włosów,wybór padł na Joanna Naturia awokado i kiełki pszenicy. Zaopatrzyłam się także w płyn dwufazowy z Delii. Hmm...oba produkty okazały się klapą. Na pewno będę ich jeszcze używać,ale po Joannie zauważyłam: wielki puch i miliony odstających włosków na całej głowie (to nie baby hair),ponadto czego nie mogę wybaczyć temu produktowi po pierwszym spryskaniu śmierdzi...rybą! nie tylko na moich włosach...I to nie jest kwestia tego,czy używam go od razu po myciu,czy dzień po.Śmierdzi i już. Delia nie okazała się lepsza. Nie zmywa,zostawia mega tłusta powłokę na oku,film. Bardzo nie polecam,nie rozumiem zachwytów...



Na koniec najzwyklejsze patyczki do paznokci i szklany pilnik :) 


Całuję! :*




niedziela, 25 maja 2014

Promocyjne zakupy :)

Wreszcie mam chwilkę czasu,żeby zabrać się wpis,który miał się ukazać jakieś 2 tyg temu :P Po tytule pewnie większość się domyśliła,że chodzi o kosmetyki nabyte w Rossmannie na -49 % i w Naturze. Tak jest!
Co do Rossmanna miałam iść tam tylko w pierwszym tygodniu promocji,żeby kupić coś z oferty korektorów...niestety pech (a może i nie :P) chciał,że odwiedziłam tą drogerię 3krotnie. Nie sfotografowałam szminki,którą kupiłam jako ostatni produkt,umieszczę zdj z 'internetów'. Co do Natury-total spontan,na który wyciągnęła mnie Karolina :P


ROSSMANN:
Na zdjęciu (+ceny promocyjne):
-najwspanialszy,kremowy cień Maybelline  nr.25-everlasting navy ; 11,76 zł
-silikonowa baza matująca Rimmel Stay Matte nr.003 ; 11,19 zł
-róż do policzków Lovely nr.05 ; 4,39 zł
-cień do powiek Lovely nr.7 ; 4,39 zł
-tusz do rzęs Lovely curling pump up ; 4,49 zł
-tusz do rzęs wibo XXL Lash volume ; 4,85 zł
-korektor BOURJOIS healthy mix nr.1 ; 20,89 zł
-korektor Rimmel match perfection nr.030 ; 15,79 zł

Kupiłam jeszcze pomadkę Maybelline nr.103 iridescent rose diamonds. Mimo że nie jest to mat (w którym ostatnio lubuję) to używam jej codziennie od dwóch tygodni <3. Cena ok. 13 zł 



Mogę wypowiedzieć się na temat kilku z tych produktów.
Cień Maybelline (everlasting navy) jest CUDOWNY. To trzeci kolor z tej serii i jestem z niego tak samo zadowolona jak z pozostałych dwóch :) Produkt jest fenomenalny. Począwszy od trwałości poprzez napigmentowanie aż do ceny. Same plusy! + jak na kremowy cień rozciera się idealnie.
Wydawało mi się,że posiadając róż za ok 50 zł z Bourjois żaden inny go nie przebije. Hmmm chyba się myliłam :) Róż z Lovely oczarował mnie swoim kolorem,ale i efektem na policzkach,który utrzymuje się baaardzo długo i wygląda nadzwyczaj uroczo :) Jedyne co mi w nim nie odpowiada to zapach oraz nietrwałe,plastikowe opakowanie,które b.łatwo zniszczyć.
Baza z Rimmela to produkt,który wywołał we mnie bardzo skrajne emocje i myślę,że wypowiem się na jego temat szerzej przy jakiejś recenzji porównawczej baz,kiedy to użyję go co najmniej 10 razy.
Korektor z Bourjois to jeden z "droższych" kosmetyków (w cenie stacjonarnej nigdy bym za niego nie zapłaciła 40-50 zł) który mnie zawiódł. Oprócz koloru,który jest IDEALNY reszta mnie nie powala. Jestem mega zawiedziona tym,jak szybko się ściera :( Co prawda nie widać go i kryje dobrze,ale dla mnie w takich produktach b.ważna jest trwałość,której tu brak.


NATURA :

Tutaj już nieco skromniej,gdyż był to wypad typu "wejdę,ale nic nie kupię" , no oczywiście :D
-śliczna kosmetyczka z essence ; 5,39 zł
-pędzel do różu Catrice ; 10,19 zł
-2 tusze do rzęs ciemny niebieski i jasny niebieski :P ; 7,79 zł (za sztukę)

Tak jak w przypadku prod.z Rossmanna te akcesoria i kosmetyki "poszły w ruch" :)
Z kosmetyczki jestem b,zadowolona,bo mieści się w niej tzw.podstawowy zestaw. Jest idealna i bardzo mi się podoba. Ubolewam jedynie nad tym,że nie ma żadnej przegródki .
Pędzel do różu sprawdza się super z tym z Lovely :D Duet idealny + nie gubi włosia .
Tusz essence (ciemniejszy) ma przepiękny,widoczny kolor,ale............kruszy się jak  cholera! -.- Nienawidzę kruszenia się tuszów,doprowadza mnie to do białej gorączki,a ten chyba nic sobie z tego nie robi. Podoba mi się jak wywija rzęsy utrzymują skręt,ale co z tego skoro w połowie dnia już go nie ma (a raczej znajduje się na polikach ;/ ) .


Jutro wyjeżdżam do Niemiec,nie będzie mnie kilka dni,ale lapka zabieram i mam zamiar napisac kilka notek ,a po powrocie je ładnie wyedytować i pododawać. Także do spisania,buźka! :) P.s ktoś z Was coś kupił ? Ja z chęcią wróciłabym po jakiś cień z tatoo :(


piątek, 2 maja 2014

Cztery bronzery

Moja wielka,irytująca mnie przypadłość to wpadanie w skrajności. Jeśli czegoś nie mam to później (kwestia miesiąca,dwóch) mam tego w znacznym nadmiarze. Oprócz eyelinerów czy tuszów do rzęs i cieni posiadam nadmiar bronzerów. Jeszcze 2 lata temu moja wiedza na ich temat była tak znikoma,że nawet nie wiedziałam,że jest mi to "potrzebne" do szczęścia. Napatrzyłam się,naczytałam i na promocji rossmannowskiej postanowiłam zakupić sławny bourjois (ten o zapachu czekolady). Zaraz po nim spodobał mi się Calvin Klein. Później całkowicie przez "przypadek" zamówiłam jeden z AVONU,a całkiem niedawno wpadł w moje ręce jeden z Astora.... Mówią,że od przybytku głowa nie boli,ale pytam kiedy to zużyję ?

Dokonam małej analizy porównawczej niniejszych produktów: 


CENA :
W tej kategorii wygrywa bronzer Calvin Klein. Za 7 g produktu zapłacimy ok.25 zł (swój kupowałam w pepco).
W tej kategorii najsłabiej wypada avon (43 zł za 3g).

TRWAŁOŚĆ:
Faworytem w tej kategorii jest bezsprzecznie Calvin Klein. Miałam go na studniówce i poprawiałam go może raz 
Najsłabiej wypada bourjois (w ciągu dnia poprawiam go ok.3 razy).

KOLOR:
W tej kwestii nie mam za dużo do powiedzenia,ale mimo że mam ciepły odcień skóry podoba mi się dosyć chłodny Calvin <3

Najsłabiej wypada znowu avon (bardzo pomarańczowy,fuj ;/).


SPOSÓB APLIKACJI:
Postanowiłam dodać taką kategorię,bo mimo wszytko jest bardzo ważna. Wiadomo,wszystko zależy od umiejętności w nakładaniu,ale najmniejszą krzywdę można sobie zrobić bronzerem z bourjois (według mnie). 
Najsłabiej wypada Astor (bardzo łatwo zrobić sobie nim wielkie plamy).




Na lato najlepszy będzie ten z Astora,już widzę jaką opaleniznę nim stworzę. Mmmm :D 


Jak widać moim faworytem jest Calvin Klein,uwielbiam go :) Czaję się jeszcze na ten chłodny z Honolulu,ale najpierw muszę wykorzystać powyższe. Macie jakiś swoich faworytów godnych uwagi?
Pozdrawiam.