Hej! Raz na jakiś czas trafiają nam się kosmetyki, które niekoniecznie zachwycają swoim działaniem, albo po prostu nas zawodzą. "W internetach" przyjęło się nazywać je bublami. Niestety i ja czasami na owe trafiam. Oto te, które wpadły w moje ręce na przestrzeni ostatnich dwóch/trzech miesięcy:
Taram , piątka nieszczęśliwców.
Czym zawinili ?
Podkład Maybelline matująco-nawilżajacy:
Wzięłam go, ponieważ jego właściwości były tym, czego szukałam oraz był w promocji po ok.9 zł. Nie lubię go, ponieważ:
-ma bardzo brzydki, ciemny kolor (wybrałam najjaśniejszy z gamy) i na twarzy utlenia się do pomarańczy
-tworzy "placki" na skórze
-ciężko go równomiernie rozprowadzić
-jest bardzo gęsty i ciężki
-skóra po nim bardzo szybko się świeci
Jedynym plusem jest zapach.
Żel do brwi transparentny Maybelline:
Ten produkt mam najdłużej. Niestety, ale go nie wykończę. Największym minusem jest to, że nie robi tego, co powinien- nie utrwala. Włoski po jego użyciu są takie jak przed- niesforne i powykręcane. Unlike.
Krem nawilżający Rival:
Testuję go ponad dwa miesiące i mam go dość. Produkt kupiłam "z braku laku", gdyż zapomniałam zabrać na wyjazd swojego produktu z domu i będąc w Rossmannie wybrałam coś na szybko i tanio.
-krem w ogóle nie nawilża
-skóra po nim jest ściągnięta
-ma bardzo męczący zapach
-wchłania się tak szybko, jakbyśmy nic nie nałożyli na twarz (dla niektórych plus)
Kolor i konsystencja są ok, jednak nie na to zwracam największą uwagę w przypadku kremów.
Matowa pomadka do ust w płynie od mysecret:
Znowu- skusiłam się na kosmetyk "na szybko"- bez wcześniejszego researchu w internecie, bo był na promocji (swoją drogą te zakupy pod wpływem impulsu nigdy nie wychodzą mi na dobre). Oprócz ładnego, słodkiego, cukierkowego zapachu produkt:
-zbiera się w każdej "zmarszczce" w ustach
-schodzi nawet bez pomocy jedzenia czy picia
-wysusza usta na wiór
To już wszyscy nieszczęśnicy, którzy uprzykrzyli mi życie. Mam nadzieję, że zbyt szybko kolejni się nie pojawią. Miłego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz