Po ponad półrocznej przerwie witam się z Wami ponownie, aby przedstawić produkt, który używałam przez ostatnie 4 miesiące. Jak wiecie (albo i nie) jeszcze półtora roku temu z podkładów korzystałam sporadycznie. Na większe wyjścia, ale nic poza tym. Sytuacja się zmieniła, gdy przekonałam się, że pełen makijaż wygląda dużo lepiej, a produkty tego typu nie zapychają mi skóry.
Pod koniec lutego znalazłam w Naturze coś, co przyciągnęło moją uwagę. Matujący podkład, który ma nawilżać. Znalazłam odpowiedni odcień- 101 jasny beż i zabrałam się do testów. Właśnie dzisiaj go wykończyłam i myślę, że mogę o nim już coś powiedzieć.
Za 30 ml produktu zapłaciłam 22 zł, czyli cena bardzo przeciętna jak na drogeryjne podkłady. Wybrałam najjaśniejszy kolor jaki był dostępny w sklepie. Zdaniem producenta: "Jedwabisty podkład perfekcyjnie matuje cerę i maskuje niedoskonałości, jednocześnie zapewniając doskonałe nawilżenie i poczucie komfortu. Podkład nie zatyka porów, nie powoduje efektu maski."
Czy to prawda?
Chciałoby się odpowiedzieć jednym słowem: tak. Jednak mam trochę więcej przemyśleń.
- Uważam,że podkład jest bardzo dobrym, lekkim i dziennym produktem.
- Nie tworzy efektu maski, a moje naczynka, które mam przebijają przez niego.
- Oprócz swojej lekkiej formuły bardzo ładnie ujednolica skórę.
- Nie zapycha.
- Dzięki jedwabistej i lekkiej konsystencji rozprowadza się równomiernie i gładko. Mój sposób nakładania go to ten za pomocą palców- gąbeczka BB i blend it sprawdziła się gorzej. Jak nakładam go palcami na całą twarz zużywam pół pompki.
- Efekt krycia można stopniować, jednak uważam, że nie ma co przesadzać.
- Delikatnie ciemnieje po 10 minutach od nałożenia, ale tylko o pół tonu.
- Wpada w żółte, nie różowe tony.
- Ładnie, świeżo pachnie.
- Ma bardzo fajną pompkę, która nie wyciska za dużo podkładu i jest higieniczna.
- Minusem dla niektórych może być to, że chociaż nawilża to matowienie należy do średnich. Po 4 godzinach od nałożenia skóra na czole się świeci (w moim przypadku to norma).
- Jak dla mnie ważne jest też to, że ściera się bardzo ładnie (o ile coś może się ładnie ścierać :P). Ucząc się po nocach czasami jak Mała zaśnie w dzień ucinam sobie drzemki, a później gdzieś wychodzę, ale z tym podkładem nie muszę się martwić, że wygląda nieestetycznie po krótkim spanku :)
Jednym słowem: polecam. Z pewnością wrócę do niego latem, ponieważ teraz używam trzech innych produktów z kategorii podkład.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz