Cześć.
Za dwa dni wybieram się w góry. Z
tej okazji postanowiłam przygotować dzisiejszy wpis. Przedstawię Wam mój
niezbędnik górski, gdyż latem odwiedzam je już piąty raz. Zapraszam J
1.
Wygodne buty- zastanawiałam się, czy o tym
pisać, bo to przecież oczywistość, ale jak to z oczywistościami bywa-
najczęściej o nich zapominamy. Dla mnie- jako osoby, która robi wiele km po
szlakach górskich- jest to niezwykle ważne. Moje ulubione buty to no name
kupione w „Świecie butów” kilka lat temu. Ala trapery wykonane ze skóry. Od 4
lat korzystam z nich i ani razu się nie zawiodłam. Jeśli stopa ma odpocząć od
cięższych butów polecam New balance. Nie polecam natomiast Conversów :D
2.
Pomadka ochronna- niby nic, a jednak. Za każdym
razem będąc w górach i wychodząc na szlak muszę
mieć na ustach coś, dzięki czemu nie wyschną mi na wiór i nie popękają.
Naprawdę to jest must have!
3.
Płaszcz przeciwdeszczowy- ile to razy zdarzyło
się go użyć? Nie zliczę. Zajmuje bardzo mało miejsca i jest niezawodny. Co
prawda stopy i tak przemokną, ale cała reszta- nie. Zdjęcia brak, ale wierzę, że wiecie jak wygląda taki płaszcz :D
4.
Wygodna rozpinana bluza- oczywiście może być też
nierozpinana, ale ja preferuję tę, którą łatwo ściągnąć lub „przewietrzyć”. Rozpinamy się i od razu nam chłodniej. A
różnice temperatur to normalne zjawisko podczas wędrówek po górach. Raz
zapomniałam o niej i uwierzcie- brakowało. Od 4 lat towarzyszy mi jedna i ta
sama, na zdj poniżej. Chociaż sfatygowana to jeszcze ją trzymam. Przydaje się także w późne wieczory kiedy to piszę posty :D
5.
Nerka- czyli mała saszetka, którą zaczepiamy w
pasie. Nawet jeśli niosę plecak (w którym mam dużą wodę, coś do przegryzienia,
mapę, płaszcz przeciwdeszczowy itd.) to nerka jest jak najbardziej wskazana. Trzymam
w niej najczęściej małą wodę, gumki i wsuwki,czasomierz (rzadko jest to telefon) oraz pieniądze.
6.
Czapka z daszkiem i krem z filtrem- zapisałam to
razem, ponieważ nawazjem się uzupełniają. Czapka chroni przed słońcem głowę (jeśli
idziecie kilka godzin to jest ona więcej niż konieczna!), natomiast filtr skórę twarzy i ramiona.
7.
Gumki i wsuwki do włosów- coś niepozornego, bez
czego ja nie mogłabym wyjść na szlak. Na szczytach wieje wiatr, po drodze
również, a po co się męczyć z włosami, które przylepiają się do nabalsamowanych
ust?
8.
Mały aparat cyfrowy- dodałam to na koniec, bo
chociaż uważam, że jest to niezbędne, dla niektórych wcale takie nie musi być.
Pierwszy raz w tym roku zdecyduję się na cyfrówkę, bo rok w rok cierpiałam
nosząc ze sobą Nikona. Zdjęcia owszem, były piękne, ale kosztem
marudzenia i gorszego humoru. Lustrzance mówię nie.
To wszystko. Na pewno wezmę więcej rzeczy i wiele z nich będzie również istotnych jednak o najważniejszych napisałam powyżej. Tą listę bierzcie z przymrużeniem oka, ponieważ nie jestem jakimś zagorzałym turystom i pewnie o wielu rzeczach nie wiem. Jednak jak na amatorkę zakochaną w górach- to jest dla mnie niezbędne.
W tym roku zabieram ze sobą córeczkę- 1,5 roczną Julkę. Jestem podekscytowana i trochę się stresuje, ale już się nie mogę doczekać. Razem będziemy podziwiać widoki :) Jak już wrócę to zastanawiam się nad wpisem nt.niezbędnika dla takiego maluszka. Może coś przygotuję.
Dodam również,że w niedzielę nie dodam wpisu o kolejnej przeczytanej lekturze, ponieważ nie będę miała jak. Internety zostawiam w domu i cieszę się wyjazdem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz